Kazanie Księdza Biskupa Andrzeja Kalety – Grodzisko 21.XI.2020 r.

ODPUST BŁ. SALOMEI
Parafia Ojców-Grodzisko,
21. 11. 2020 r.

Kazanie Księdza Biskupa Andrzeja Kalety wygłoszone w Sanktuarium Bł. Salomei w Grodzisku

„Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę
Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity.”

Umiłowani w Chrystusie bracia i siostry. Liturgia słowa dzisiejszej Mszy świętej odnosi powyższe słowa do szczególnej patronki tego miejsca bł. Salomei.
Zanim wejdziemy w atmosferę duchowej refleksji nad drogą świętości bł. Salomei, trzeba uświadomić sobie, że Stwórca w miłosierdziu swoim powołuje niektórych ludzi, i stawia przed nimi zadanie, aby byli wzorem i światłem dla innych. Na osobie bł. Salomei w sposób doskonały wypełniły się słowa: „Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę. Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity”.
Salomea przyszła bowiem na świat w 1202 r. i już od najmłodszych lat odznaczała się nadzwyczajną pobożnością. Jeszcze jako dziecko, za zgodą rodziców, złożyła ślub czystości. Względy dynastyczne sprawiły, że dosyć wcześnie została wysłana na Węgry, bowiem tamtejszy król pragnął, by poślubiła jego syna i przyszłego dziedzica – Kolomana.
Wychowywana razem z przyszłym mężem, przepełniona Duchem Świętym wkrótce zaczęła zaszczepiać w sercu Kolomana te same pobożne pragnienia, które sama pielęgnowała. Gdy wreszcie osiągnęli wiek stosowny do małżeństwa, oboje postanowili złożyć wzajemny ślub czystości. Nie długo jednak dane im było żyć w małżeństwie. Początek XIII wieku był czasem wielkich najazdów tatarskich, które dotknęły równie ciężko Polskę, jak i Węgry. Koloman zmarł w wyniku ran odniesionych w bitwie z najeźdźcami. Salomea mogła pozostać i rządzić królestwem Węgier, jednak powróciła do swego ojczystego kraju. Wykorzystując wielki majątek odziedziczony po mężu, zbudowała dla sióstr klarysek klasztor św. Damiana w Zawichoście koło Sandomierza, którego też została przełożoną.
Jednak podczas kolejnego najazdu Tatarów w roku 1260 musiała opuścić klasztor, i przeniosła się wówczas ze swą wspólnotą do miasta Skała pod Krakowem, gdzie zbudowała klasztor i gdzie spędziła siedem ostatnich lat swego życia. Zmarła w roku 1268, a jej szczątki zostały przeniesione do Krakowa. 17 maja 1672 roku papież Klemens X zaliczył ją w poczet błogosławionych.
Sposób życia bł. Salomei, dziś trudny do zrozumienia, a funkcjonujący jeszcze w tamtych czasach, dał jej wewnętrzną wolność, dzięki której z całym oddaniem mogła troszczyć się przede wszystkim o sprawy Pana, prowadząc głębokie życie religijne.
Dziś na nowo odczytujemy to wielkie świadectwo. Bł. Salomea uczy, że zarówno małżeństwo, jak i dziewictwo przeżywane w jedności z Chrystusem może stać się drogą świętości. Ona stoi dziś na straży tych wartości. Przypomina, że w żadnych okolicznościach wartość małżeństwa, ani dziewictwa nie może być podawana w wątpliwość. Jakiekolwiek rodziłyby się trudności, nie można rezygnować z obrony miłości łączącej mężczyznę i kobietę, której Bóg nieustannie błogosławi. Czego bł. Salomea uczy nas, ludzi XXI w.? Bez wątpienia ustrzegła światło Chrystusowej nauki mimo niebezpieczeństwa jakie niosły tatarskie najazdy wrogie cywilizacji chrześcijańskiej.
Historia się powtarza. Tak jak bł. Salomea w XIII w. tak my dziś również znajdujemy się w rzeczywistości jakby najazdu czy potopu – już nie tatarskiego ale najazdu ideologicznego, zalewającego Polskę, który polega na kreowaniu demoralizacji i grzesznych zachowań, wspieranych przez ofensywę zagranicznych ośrodków usiłujących narzucić Polsce neopogańską ideologię gender. Środowiska te, nie mogąc swoich celów osiągnąć metodami demokratycznymi, posługują się zuchwałymi prowokacjami, które nas ludzi wierzących zaskakują i po prostu bolą. Bolą bo uderzają w wartości dla nas najświętsze.
Jak powiedzieliśmy wcześniej Bóg powołuje ludzi, którym zleca funkcję proroków rozświetlających światłem Ewangelii mroki knowań Szatana – ducha tego świata. Jednym z takich narzędzi w ręku Boga był i pozostaje nadal, niewygodny dla wielu współczesnych, św. Jan Paweł II. Jeszcze jako kardynał Krakowa odwiedzając w 1976 r. Stany Zjednoczone powiedział: „Stoimy dziś w obliczu największej konfrontacji, jaką kiedykolwiek przeżyła ludzkość. Nie przypuszczam, aby szerokie kręgi społeczeństwa amerykańskiego, ani najszersze kręgi wspólnot chrześcijańskich zdawały sobie z tego w pełni sprawę. Stoimy w obliczu ostatecznej konfrontacji między Kościołem a anty-kościołem. Ewangelią i jej zaprzeczeniem. Ta konfrontacja została wpisana w plany Boskiej Opatrzności; jest to czas próby, w który musi wejść Kościół, a polski w szczególności. Jest to próba nie tylko naszego narodu i Kościoła. Jest to w pewnym sensie test na dwutysiącletnią kulturę i cywilizację chrześcijańską ze wszystkimi jej konsekwencjami: ludzką godnością, prawami osoby, prawami społeczeństw i narodów”.
Powyższe słowa spełniły się, bowiem współczesny świat a szczególnie Europa doświadcza szczególnego najazdu polegającego na bezkompromisowym narzucaniu neomarksistowskiej ideologii. Nie jest to agresja militarna. W Europie nie ma dziś, przynajmniej na razie, więzień dla wyznawców Chrystusa, ale trwa dyktatura relatywizmu, zjawisko chrystianofobii, demoralizacji, ośmieszania tego co chrześcijańskie. W mediach liberalnych, panoszy się poprawność polityczna, dyktowana przez ideologię gender. W imię wzniosłych haseł takich jak: nowoczesność, wolność, tolerancja, czyi demokracja, niszczy się tradycyjne małżeństwo i rodzinę, podcina się korzenie, z których wyrosła kultura europejska i cywilizacja chrześcijańska a więc te wartości którym swoje życie poświęciła się bł. Salomea.
Na zakończenie warto postawić pytanie: Czy my, ludzie dwudziestego pierwszego wieku, ludzie trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa, nie powinniśmy się uczyć od bł. Salomei i od wszystkich świętych, że miarą wielkości człowieka i jego służby jest oddanie się Bogu i zdolność do ofiary? Czy nie powinniśmy się uczyć tego od naszego Ojca Świętego Jana Pawła II?
Owszem, powinniśmy – mając świadomość, że to, co było ich udziałem, nie jest czymś nieosiągalnym dla nas, ale że święci są właśnie zaproszeniem do tego, aby ich naśladować w oddaniu się służbie dobra wspólnego z całkowitym zaufaniem Bogu, czyli do bycia świadkami miłości.

Amen.